Kubańczycy, jak się okazuje, są bardzo gościnnym narodem. To jest pierwsza rodzina która zaprosiła mnie do swojego domu. Przenocowali mnie i nakarmili ponad moje możliwości.
Najpierw w Hawanie przygarnęła mnie ambasada polska, a potem miałam okazję zamieszkiwać u dwóch rodzin kubańskich. Resztę noclegów spędziłam w swoim namiocie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz