poniedziałek, 24 lutego 2020

Nagroda dla Basi


W październiku 2019 został ogłoszony konkurs dla amatorów na tkaninę artystyczną. W konkursie wzięły udział warsztatowiczki z mojej pracowni. Konkurs i wystawa miały miejsce w Turku - "Centrum Tradycji Tkackiej".
Wśród wystawionych prac znalazła się tkanina pani Barbary Pankowskiej, która została wyróżniona dyplomem i nagrodą pieniężną.


Sukces koleżanki przyjęłyśmy z radością.

Manzanillo



Miasteczko to było moim punktem przesiadkowym. Dojechałam tam pociągiem, a potem autobusem dalej do Pilon. Jako ciekawostkę można podać, że Manzanillo to po polsku rumianek.

poniedziałek, 25 listopada 2019

Obiad w gościnie


Kubańczycy, jak się okazuje, są bardzo gościnnym narodem. To jest pierwsza rodzina która zaprosiła mnie do swojego domu. Przenocowali mnie i nakarmili ponad moje możliwości.
Najpierw w Hawanie przygarnęła mnie ambasada polska, a potem miałam okazję zamieszkiwać u dwóch rodzin kubańskich. Resztę noclegów spędziłam w swoim namiocie.






piątek, 22 listopada 2019

Hawana


Zdjęcie przedstawia wejście do ambasady polskiej w Hawanie. W pobliżu była lodziarnia ze wspaniałymi lodami.
Po przylocie do Hawany spotkała mnie niespodzianka. Ambasada była nieczynna. Po uzyskaniu zgody od policji, rozłożyłam namiot przed ambasadą. W poniedziałek, kiedy ambasada wznowiła działalność zostałam zaproszona do środka i ugoszczono mnie śniadaniem, a potem obiadem. Zaś nocleg został zapewniony w siedzibie konsula.

poniedziałek, 18 listopada 2019

Moje opiekunki w podróży


Podczas lotu na Kubę miałam przesiadkę w Paryżu. W tym czasie trwał strajk na lotnisku. Sytuacja była trudna. Na szczęście dwie Dunki, które również leciały tym samym lotem objęły mnie swoimi opiekuńczymi skrzydłami. Na zdjęciu widać jak ciepłe i miłe osoby miałam sposobność napotkać w podróży.

środa, 6 listopada 2019

Hotelik w Pilon



Hotel w miasteczku Pilon nad morzem Karaibskim przeznaczony nie dla bogatych turystów, lecz dla tubylców - mieszkańców Kuby. Jest też ulubionym miejscem dla emerytów z krajów sąsiednich, a nawet z Kanady.

W hotelu nie mieszkałam, ale miałam zezwolenie od kierownictwa na rozbicie namiotu na terenie przylegającym. Dzięki temu miałam łatwy dostęp do pitnej wody.


Szybko zaprzyjaźniłam się z personelem. Ochroniarz tego obiektu w pobliżu mojego namiotu zamontował nawet świetlówkę, żeby było bezpieczniej. Z góry z hotelu mógł mieć wgląd na sytuację przy moim namiocie. Pomimo, że Kuba uchodzi z kraj "reżimowy" i "totalitarny" - ja czułam się swojsko i bezpiecznie.

poniedziałek, 4 listopada 2019

Dwa miesiące w namiocie

Na plaży w Pilon


Na przepięknej karaibskiej, czystej i piaszczystej plaży rozbiłam swój namiot. Spędziłam w nim piękne chwile - nazbierało się tego całe dwa miesiące. Pogoda pozwalała na życie w zgodzie z naturą i ludźmi z niedalekich osiedli.


Obok mojego namiotu kwitły kwiaty orchidei. Były przysmakiem wędrujących, bezpańskich świnek i kóz. Obserwacje zwierząt dawały mi sporo radości. Bliskość tych  istot - chodzących wolno - dawała mi sposobność uczenia się jak żyć w zgodzie z naturą.