Na plaży w Pilon
Na przepięknej karaibskiej, czystej i piaszczystej plaży rozbiłam swój namiot. Spędziłam w nim piękne chwile - nazbierało się tego całe dwa miesiące. Pogoda pozwalała na życie w zgodzie z naturą i ludźmi z niedalekich osiedli.
Obok mojego namiotu kwitły kwiaty orchidei. Były przysmakiem wędrujących, bezpańskich świnek i kóz. Obserwacje zwierząt dawały mi sporo radości. Bliskość tych istot - chodzących wolno - dawała mi sposobność uczenia się jak żyć w zgodzie z naturą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz