wtorek, 29 marca 2016

Kazachstan

Plan mojej podróży - Kazachstan, Morze Kaspijskie. 

Sprawnie dojechałam autostopem do Białej Podlaskiej. W białoruskim konsulacie wykupiłam wizę na Białoruś. To miała być błyskawiczna podróż, bez udziału konsulatów w Warszawie, Dalsze wizy do Rosji i Kazachstanu planowałam kupić w Mińsku na Białorusi. Niestety popełniłam błąd - odebrano mi wizę białoruską - wizy do Rosji i Kazachstanu muszę kupić w Warszawie i dopiero mogę dostać wizę białoruską. Moje plany błyskawicznej podróży wydłużyły się o kilkanaście dni. 

Jadę autostopem do Warszawy bez problemu. Oglądam z okien szoferki zmiany zachodzące na wschodniej ścianie naszego kraju. Kazachską wizę dostaję w kilka dni. Jak zwykle jest problem z wizą rosyjską. W biurze podróży przy rosyjskiej ambasadzie żądają rezerwacji hotelu w Rosji i biletu lotniczego. Jak zawsze sprawę moją załatwia konsul rosyjski. Konsul wyraża obawę, że w trakcie autostopowej podróży ktoś zrobi mi krzywdę, że policja mnie zatrzyma itd. Dokumentuję moje dokonane podróże. Dostaję wizę z życzeniami szczęśliwej podróży.

Mając wizy gnam wyprzedzając terminy. W Brześciu przepuszczają mnie z wyprzedzeniem jednego dnia. Wiza jeszcze nie była ważna. Przyjmuje mnie polski konsulat - jestem przecież dzisiaj nielegalnie. 

Przez czystą, uporządkowaną, przyjacielską Białoruś podróż mija błyskawicznie. Autostrada na południu Białorusi - przez Puszczę Białowieską jest dostosowana do podróżowania okazją - szerokie pobocza.


Przez Rosję jadę z byłym Sybirakiem - obecnie na paszporcie niemieckim. Jedzie do rodziny. Jedzie swoim luksusowym mercedesem tak szybko, że samochód zapala się. Przesiadam się na TIR-a. Robi się zimno. Szczególnie nocą. Przed przeziębieniem ratuję się aspiryną z witaminą C. Ogromne przestrzenie rosyjskiej ziemi zachwycają. Po prawej stronie autostrady kilometrami ciągnie się leniwy, szeroko rozlany, cichy Don. Jedno z moich maturalnych pytań brzmiało - wieś w literaturze polskiej i obcojęzycznej. Przez trzydzieści minut komisja słuchała mojej odpowiedzi - “Chłopi” Reymonta i “Cichy Don” Szołochowa. A teraz tak bardzo jestem wzruszona tym co widzę - dzielę się moimi emocjami z kierowcą. 

Mała wysepka przy autostradzie. Kierowca zatrzymuje samochód. Na moment zostawia mnie samą. Wraca z talerzykiem, na którym leży - chleb, ryba i dwadzieścia pięć gram alkoholu. “ Tak pięknie mówicie o naszym Donie - to jest ryba z Donu. A wódka - to wyraz przyjaźni.”


Wiem, że zbliżamy się do Wołgogradu - tak to miasto nazywa się na mapie. Dopiero kiedy kierowca powiedział, że pokaże mi Stalingrad - zrozumiałam dlaczego jest mi zimno - zrozumiałam, że popełniłam ten sam błąd co Hitler - na zimę wybrałam się do Stalingrad.


27 września. Jestem na granicy Rosji i Kazachstanu. Wszyscy którzy słyszą, że jadę w stepy Kazachstanu - ostrzegają - uważaj na “wołki”. Nie wolno nocą wysiadać z samochodu, atakują wilki. Siedzą na poboczach i czyhają na żer - zwierzęta wpadające pod samochody. Czekam na granicy - myślę - puszczą, czy zatrzymają. Zatrzymali - cztery dni wyprzedziłam ważność wizy, kazali czekać. Przyszedł starszy pogranicznik pyta - kim jestem, po co jadę, dlaczego spieszę się. Jestem plastykiem - pokazuję polityczne plakaty. Jadę zobaczyć urodę Morza Kaspijskiego, tragedię Jeziora Aralskiego. Spieszę się bo śpię pod namiotem, a tu już bardzo zimno. Jadę z Polski autostopem - pogubiłam się z datami, nie mam kalendarza. Puścili.









Powierzyli mnie młodemu rosyjskiemu kierowcy, który jechał aż do Atyrał - port na północy Morza Kaspijskiego. A starszy pograniczniki dostał na pamiątkę plakat - Bush z małpą. Zobaczyłam jak bardzo ciekawe są stepy i dniem i nocą. Co kilkadziesiąt kilometrów na środku autostrady zwierzęta - wielbłądy, lamy, konie urządzają sobie spotkania towarzyskie. Trąbienie nie pomaga. Kierowcy strzelają w powietrze. Stepowe wioski - to lepianki, prymitywne, wysokie na dwa metry. Za to cmentarza są bogate architektonicznie i artystycznie.








Planując podróż do Kazachstanu znalazłam w literaturze kilka nazwisk Polaków zamieszkujących w Kazachstanie. Pierwszym Polakiem, którego odszukaliśmy z moim rosyjskim kierowcą - był ksiądz biskup Janusz Kaleta. Budowniczy katedry i organizator misji katolickiej na terenie Kazachstanu. Zostałam serdecznie przyjęta - ja i mój rosyjski przewodnik w kancelarii katedry. Przy katedrze spełniały posługi misyjne siostry zakonne - na czas mojego pobytu w Kazachstanie siostry udzieliły mi schronienia.




Październik w Kazachstanie był słoneczny - jednak nocą już dawał znać o sobie mróz. Mój problem zimna, którego tak bardzo bałam się rozwiązała misja. Dziękuję. Zwiedziłam portowe miasto Atyrał. Właściwie miasto buduje się, powstaje - ale jeśli już to nowoczesne, przestronne. Pociągiem jechałam wzdłuż Morza Kaspijskiego, aż do miasta Aktau w pobliżu granicy. Jazda pociagiem była super ciekawa. Pokazują to fotografie. Za dwadzieścia godzin tej podróży zapłaciłam w przeliczeniu - 20 złotych. Przy dworcach kolejowych i autobusowych są tanie hotele. Wszystkie pociągi na bliskim i dalekim wschodzie, przy tych dalekich podróżach - o każdej porze mają wrzącą wodę bezpłatnie. Uroda Morza Kaspijskiego jest oryginalna, to piękne malownicze morze umiera jak Jezioro Aralskie. Pomału zanika. W wietrzną pogodę drobiny soli unoszą się w powietrzu, są przenoszone na setki kilometrów, zasalają żyzne pola. Ludzie pracujący na powietrzu zakładają maski ochronne. Bazary pełne ryb, kosztujących grosze. Wyroby z wełny, z lamy kosztują grosze, a są ciepłe i oryginalne. Tu można się napić mleka od lam, wielbłądów i zwykłych krów.


Z Kazachstanu przez Rosję, Białoruś aż do Brześcia - kto mnie wiózł - Białorusin - wspaniały młody chłopak Oleg. żebym mogła opuścić Brześć, trzeba było wyrobić wizę, której nie miałam, ani przez Rosję (chodzi o wizy tranzytowe), ani przez Białoruś. Poszliśmy do odpowiednich służb policyjnych w Brześciu, załatwianie trwało czterdzieści minut - akurat zdążyliśmy wypić kawę, którą nas poczęstowano.


Zimno. Przez Polskę jadę pociągiem. Raz w roku mam 30 procent zniżki na bilet kolejowy - właśnie wykorzystam tę możliwość aż do Bolesławca. 

1 komentarz:

  1. Post really provice useful information!

    Phục vụ cho nhu cầu giá cước vận chuyển hàng hóa bằng đường sắt ngày càng lớn, vận chuyển container nội địa và vận tải, gửi hàng hóa vận chuyển container bằng đường sắt cũng đã xây dựng nên những qui trình, dịch vụ dịch vụ vận chuyển ô tô bằng đường sắt chuyên nghiệp và có hệ thống. Đảm bảo mang đến chất lượng tốt nhất cho khách hàng sử dụng dịch vụ.

    OdpowiedzUsuń