czwartek, 1 maja 2014

Obrazy malowane tkaniną



Teresa Olszewska-Bancewicz
Był rok 1988 – miałam 55 lat. W kraju przemiany prywatyzacyjne. WPHW w którym pracowałam jako projektant wnętrz, przestaje istnieć, a ja tracę pracę. Dwa lata wcześniej z rodziną przenieśliśmy się z Jeleniej Góry do Borów dolnośląskich – do Przejęsławia.  
Za nieduże pieniądze kupiliśmy dom do remontu. Nie mogę dostać żadnej pracy, ponieważ każdy przedsiębiorca uważa, że w tym wieku idzie się na emeryturę. W ciągu mojej pracy zawodowej pracowałam równocześnie twórczo, tkałam kilimy i gobeliny. 



Kiedy znalazłam się w Przejęsławiu, moja sytuacja materialna uniemożliwiła mi kupowanie wełny do techniki tkanin artystycznych. Chciałam dalej tworzyć tkaniny, ale nie bardzo było z czego. Myślałam, kombinowałam i udało mi się wynaleźć, opracować, technikę robienia tkanin dekoracyjnych z odpadów tekstylnych. Technika ta polegała na przyszywaniu do podłoża z płótna skrawków materiałów. Od greckiego słowa rafi – szyć, nazwałam tę technikę „rafi”. Wykonałam kilka tkanin. 

Od wielu lat jestem czytelniczką i korzystam ze zbiorów biblioteki miejskiej w Bolesławcu. Właśnie tam, pani dyrektor tej placówki zaprosiła mnie do zaprezentowania  moich prac w galerii wystawienniczej znajdującej biblioteki. 
Wystawa odniosła sukces, spodobała się. Ogólnie, przez społeczeństwo i plastyków Bolesławca, prace moje zostały ocenione bardzo przychylnie. Wiele osób zaczęło zwracać się do mnie z chęcią nauczenia się wykonywania tkanin w tej technice. 
W roku 2013 dyrekcja Bolesławieckiego Ośrodka Kultury BCC zaprosiła mnie do prowadzenia warsztatów na terenie domu kultury. Po czternastu miesiącach wspólnej pracy, mojej i moich "studentek",  została zorganizowana wystawa naszych prac. Mieszkańcy Bolesławca mogą się zapoznać z efektami przełożenia naszych umiejętności i wyobraźni w formę kilimu.

Teresa Olszewska-Bancewicz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz