Pragnę się z Wami podzielić opowieściami uzbieranymi w trakcie wieloletniego podróżowania autostopem. Jako kobieta na emeryturze zdecydowałam się na taki styl poznawania świata.
Teraz po latach postanowiłam swoje notatki przedstawić publicznie z nadzieją, że dla niektórych będzie to ciekawe. Jest to kolejny etap mojego życia. Po dzieciństwie, studiach, pracy zawodowej, podróżach po szerokim świecie, przyszedł czas na refleksję.
Życie w przebiegu czasu narasta kolejnymi warstwami, znaczonymi wydarzeniami, dokonaniami i biegiem dni w różnym odcieniu. Gdyby nie było czasami tak gorzkie, to można byłoby powiedzieć, że jest jak tort.
A oto jeden z pierwszych akapitów mojej relacji:
Z Przejęsławia wyruszyłam autostopem 29 sierpnia obciążona kilkunastokilogramowym plecakiem (ciepła odzież, 4 kg płatków owsianych, mleko w proszku, śpiwór, no i kilka kilogramów moich kompozycji). Bez problemów zdążałam autostradą na Wrocław, następnie Kalisz, Łowicz, Warszawę, Olsztyn. Był to pierwszy, ale jedyny tak długi etap. W miejscu gdzie zaplanowałam nocleg byłam o pierwszej w nocy. Czas i łatwość pokonania drogi utwierdziły mnie w przekonaniu, że wybór sposobu podróżowania był trafny. Ciekawość i zainteresowanie przedsięwzięciem kobiety w moim wieku – sześćdziesięciu lat, szybko przeradzały się w sympatię i entuzjazm kierowców. Niejednokrotnie zmieniali trasy, nadkładali drogi, podrzucali mnie do miejsc, skąd łatwiej było „łapać” następne pojazdy. Ludzie odczuwają ogromną potrzebę czynienia dobra bez przymusu, z własnej woli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz